piątek, 8 marca 2013

Takie tam pitolenie żeby nikt nie usnął

Moje obżarstwo właśnie ujawniło się pod postacią chęci na lazanię. Grochu w Pucku na zimowisku więc Marchew chcąc zjeść lazanię musiała przywdziać kureczkę i poczłapać sama. Jednakże opłaciło się to ponieważ lazania wesoło grzeje się w piekarniku :)

Za tydzień, prawie, ślub a jutro skromne panieńskie :)

I dzis znów zapisałam się na prawko. Termin - 4 kwietnia.

Bo Boju Marchewka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz